Kilka dni temu miał miejsce słynny Festival of Speed na torze Goodwood w Wielkiej Brytanii. Uczestniczą w nim marki motoryzacyjne z całego świata, dzięki czemu mają okazję pochwalić się publiczności najnowszymi modelami z ich stajni. Red Bull być może nie jest najbardziej znany z produkowania pojazdów, ale skoro firma sprzedające napoje energetyczne osiąga świetne wyniki w wyścigach Formuły 1, budowa hipersamochodu nie powinna stanowić większego wyzwania.
Oto i on. Red Bull RB17. Zaklasyfikowany jako hipersamochód oraz rażąco podobny do bolidu F1. Odpowiedzialny za projekt samochodu jest Adrian Newey – brytyjski inżynier posiadający ogromne doświadczenie w zakresie tworzenia samochodów biorących udział w wyścigach. Zadbał o to, aby podczas jazdy nie brakowało emocji. Waga samochodu? Poniżej 900kg, a więc podobnie do Fiata Seicento. Moc? Tutaj już jest trochę rozbieżności, ponieważ hybrydowy napęd z silnikiem V10 oraz elektryczną jednostką generuje łącznie ponad 1200KM kręcąc się aż do 15 tysięcy obrotów na minutę. Inżynierowie zapewniają, że spokojnie rozpędzi się do 350km/h, jednocześnie będąc „łatwym do opanowania”.
Samochód oprócz kierowcy pomieści również pasażera. Jest to dodatkowa masa którą należy uwzględnić przy pokonywaniu zakrętów, jednak warto dzielić się z innymi przeżyciami jakie ciągnie za sobą jazda hipersamochodem konkurującym z najszybszymi bolidami na świecie. Obecnie udoskonalane są szczegóły projektu i planowany debiut na torze przypada na lato 2025 roku. Jeśli ktoś pragnie stać się właścicielem RB17, niech lepiej zacznie zapuszczać wici wśród znajomych z Red Bulla. Fabrykę opuści 50 egzemplarzy, a szacuje się, że każdy z nich może kosztować ponad 6 milionów dolarów. Mała fortuna, ale chętnych na doświadczenie jazdy rodem z wyścigów F1 na pewno nie zabraknie.