Chyba każdy zdążył już zauważyć, że na ulicach królują SUV-y. Mają dużo miejsca w środku, pozwalają przewozić więcej zakupów oraz można w nich zabrać więcej osób bez konieczności ściskania się. Producenci takich aut również widzą w nich korzyści – sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Jednak czy szerokie samochody to coś, czym należy się chwalić?
Porównanie dwóch epok
Trafiłem na bardzo ciekawy materiał wideo mojego ulubionego kanału motoryzacyjnego z Wielkiej Brytanii. Mat Watson postanowił się przyjrzeć kwestii szerokich aut na ulicach Londynu. Jeśli kogoś ciekawi pełny materiał, zachęcam do oglądania. Tylko jedna krótka uwaga: całość trwa lekko ponad pół godziny:
W tym przypadku porównano dwa samochody tej samej marki: BMW E46 M3 z 2003r. oraz BMW G82 z 2024r. Różnica w szerokości wynosi 10,7mm. Oczywiście zamiast samych liczb lepiej zobrazować różnice podczas codziennego użytkowania, dlatego więc zabrano je na parkingi podziemne, do windy, na wąskie parkingi drogowe oraz ciasne uliczki. Patrząc na ilość przekleństw w trakcie jazdy oraz parkowania, starszy model jest aż 15 razy przyjemniejszy do manewrowania niż nowy. Jedyny plus jaki przemawiał na korzyść G82 to wszechobecne kamerki parkowania. Jednak mimo ich obecności, podczas przejazdu przez wąskie gardło londyńskiej uliczki potrzebna była pomoc obserwatora z zewnątrz.
Okiem ekspertów
Oprócz testów organicznych na drodze postanowiono również spytać ekspertów na temat tego trendu. Statystycznie patrząc, rocznie samochody poszerzają się o pół centymetra. Ciekawe kiedy producenci się zorientują, że ulice nadal mają tą samą szerokość i dwa auta nie są w stanie się wyminąć. No dobrze, ale co jest motorem napędowym takich zmian? Czy dzięki temu mamy więcej przestrzeni, zyskujemy przyjemniejszą jazdę? Być może. Producentów jednak interesuje jedno: zysk. Ludzie kupują oczami, a duże samochody się sprzedają. Być może to kwestia „większe znaczy lepsze” lub zwykłego pokazania, że się ma. SUV-y się sprzedają, dlatego inne samochody również są powiększane, aby wyglądały bardziej atrakcyjnie. Taka już moda.
A w przypadku wypadku?
Nie można pominąć kwestii bezpieczeństwa. Oczywistością jest, że w przypadku zderzenia ciężarówki z samochodem osobowym zazwyczaj kierowca TIRa wyjdzie bez szwanku, gdzie osoby z mniejszego pojazdu w najlepszym przypadku będą musiały być wyciągane przez strażaków. Fizyki się nie oszuka. W mniejszej skali działa to podobnie: w pojedynku SUV przeciw kompakt większe szanse będą mieli pasażerowie SUV-a. Jednak to wszystko gra zależności. Gdyby wszystkie samochody były mniejsze, każdy miałby równe szanse. Dlatego każdy się prześciga, aby być „tym większym”. A końca tego wyścigu nie widać.
Małe jest piękne
Jeśli ktoś dużo porusza się po mieście może mieć problem ze znalezieniem wąskiego samochodu. Nawet najnowsze MINI lub Fiat jest tylko ciut węższe od BMW z 2003 roku, a są to jedne z najbardziej kompaktowych modeli. Na szczęście na rynku wtórnym jest jeszcze wiele opcji niedotkniętych gorączką szerokości. Na odwrócenie trendu na razie nie ma co czekać, a drogi również stają się mniej przyjazne dla zmotoryzowanych przez dodawanie tras rowerowych czy zmiany na korzyść pieszych. Najlepsze opcje na ten moment to starszy model auta lub nowszy model roweru.