Francuzi dalej pozostają dużym graczem w kontekście europejskiej motoryzacji. Peugeot, Citroen, Renault, DS, czy nawet Bugatti – wszystkie te marki łączy wspólny kraj pochodzenia. DS to nic innego jak marka premium wywodząca się od Citroena. W omawianym tutaj samochodzie skupiono się wyłącznie na tym słowie, ponieważ bardziej „premium” być nie może. DS N°8 został stworzony dla prezesów wysokich lotów.
N°8 jest nowym modelem w ofercie francuskiego producenta, który wyznacza przyszły standard designu dla nadchodzących projektów. Jest to swego rodzaju (r)ewolucja, na którą w dzisiejszych czasach decyduje się wiele marek (Neue Klasse od BMW lub cokolwiek planuje Jaguar). Zachowano charakterystyczne światła do jazdy dziennej w postaci ostrej linii, ustawione wręcz pionowo, ale oprócz tego cała bryła pojazdu zyskała bardziej futurystyczny wygląd.
Z przodu w oczy rzuca się podświetlane logo oraz grill – zabieg ostatnio stosowany przez producentów, ale zdecydowanie efektywny. Nie sposób też nie wspomnieć o cienkich do granic możliwości światłach: zarówno mijania jak i dziennych. Z boku widać jak dach zaczyna opadać zaczynając już od przednich szyb. Z tyłu natomiast światła są nader podobne w kształtu do tych z przodu. Do tego pełna nazwa marki i modelu. Ot tak, dla pewności aby nikt tego nie pomylił z czymś innym.
Niestety nie będzie możliwości kupna tego modelu z silnikiem spalinowym. Zamiast tego do wyboru mamy trzy wersje elektryczne, różniące się mocą. Jest to: 230, 245 lub 350 KM. W najsłabszym modelu można kupić mniej pojemną baterię (74 kWh) zapewniająca 572 km zasięgu. Możemy też wybrać większą baterię (97,2 kWh) dzięki czemu można przejechać już 750 km. Jak i w innych elektrykach, dużą rolę odgrywa tu aerodynamika. Udało się osiągnąć współczynnik Cx wynoszący 0,24, a więc na równi do tego, co oferuje Audi A6 e-tron Avant.
Koniec z technikaliami, wróćmy do walorów estetycznych. Po wejściu do środka zostajemy przywitani elegancją i prostotą. Środek deski rozdzielczej zajmuje rozciągnięty poziomo ekran ze wszelkimi informacjami. Na plus należy zauważyć, że pod nim znajdziemy również kilka przycisków, dzięki którym nie będziemy musieli odrywać wzroku od jezdni w przeszukiwaniu ustawień na ekranie. Boczki jak i siedzenia przecięte są stylowymi liniami nadającymi wszystkiemu konkretny styl (do wyboru dostępne są różne wersje tapicerek). Kierownica może wydawać się dziwna, ponieważ jej cztery ramiona układają się w kształt litery „X”, ale dzięki temu projektanci znaleźli więcej miejsca na wstawienie tam multifunkcyjnych przycisków. Miało być elegancko, i tak właśnie jest.
Z ciekawostek technicznych można jeszcze wymienić system aktywnego tłumienia nierówności. Samochód wykrywa za pomocą kamer nierówności na drodze, dzięki czemu jest w stanie automatycznie dostosować efekt tłumienia amortyzatorów w trakcie jazdy. W dostrzeżeniu nierówności pomóc ma oświetlenie matrycowe oraz kamera termowizyjna, a jazdę wspomoże predykcyjny tempomat. Wszystkie te nowinki technologiczne będą miały swoją cenę, jednak niestety na razie nie znamy dokładnej kwoty. Poprzedni model kosztuje 315 tys. zł, więc możemy spodziewać się ceny w okolicach tej kwoty. Premiera ma nastąpić w 2025 roku, więc nie będziemy musieli długo czekać.